Targi Lipskie Dni Biżuterii i Zegarków Midora
Lipskie Dni Biżuterii i Zegarków Midora
27/09/2002

W dniach 13-15. września 2002 odbyły się targi zegarków i biżuterii Midora, po raz pierwszy pod zmienioną nazwą - Lipskie Dni Biżuterii i Zegarków Midora

W dniach 13-15. września 2002 odbyły się targi zegarków i biżuterii Midora, po raz pierwszy pod zmienioną nazwą - Lipskie Dni Biżuterii i Zegarków Midora. I podobnie jak w ubiegłym roku jednocześnie odbyły się dwie inne imprezy targowe - Cadeaux i Comfortex.



Na targach na powierzchni 10 000 m2 brutto wystawiało się 161 firm z 23 krajów, w tym 1 z Polski, które prezentowały ofertę w następujących segmentach produkcji: zegarki, biżuteria, półfabrykaty do produkcji biżuterii, kamienie szlachetne, perły i korale, wyroby korpusowe ze srebra, maszyny i narzędzia, elementy wyposażenia sklepów. Najwięcej było oczywiście wystawców z Niemiec (117), ale trzeba podkreślić zainteresowanie wystawców zagranicznych, nawet jeśli większość z tych 23 krajów miała po jednym reprezentancie. Ankieta przeprowadzona wśród zwiedzających wykazała, że co piąty z nich musiał pokonać odległość ponad 300 km, aby dotrzeć do Lipska. Przyjeżdżali oni z Belgii, Indii, Austrii, Polski, Hiszpanii, Republiki Czeskiej i Węgier. Zdecydowana większość z nich - bo 82% - już teraz zadeklarowała odwiedzenie przyszłorocznej Midory. Większość zwiedzających i wystawców pozytywnie oceniła także fakt, że jednocześnie odbywają się targi upominków Cadeaux i artykułów dekoracyjnych i wyposażenia domu Comfortex, ponieważ handel miał możliwość zaopatrzenia się na Midorze w dodatkowy asortyment.

Niemniej jednak trudno ocenić targi ogólnie jako udane, choć tak naprawdę każdy ich uczestnik wystawia im własny rachunek. Z roku na rok spada liczba wystawców i zwiedzających, a ci, którzy pamiętają czasy świetności imprezy, zastanawiają się nad przyczyną obecnego stanu rzeczy. Jeszcze kilka lat temu można było spotkać w Lipsku takie firmy, jak Faberge, Gebrźder Schaffrath, Bunz, Glashźtte Original czy Swatch Group, które swoją obecnością przyciągały handel. Obecnie oferta wystawców to przede wszystkich produkty z niskiego i średniego segmentu cenowego, a brak wysokiego segmentu jest uznawany za jedną z przyczyn słabości Midory. Nie bez wpływu na kondycję targów pozostaje na pewno sytuacja ekonomiczna Niemiec, a szczególnie w nowych landach, oraz w krajach Europy Środkowo-Wschodniej - bo oferta jest adresowana w dużym stopniu do klienta stamtąd. A jeśli dodatkowo uwzględnimy skutki powodzi, jaka nawiedziła Niemcy w tym roku, wyłania się nieciekawy obraz niemieckiej branży w najbliższej przyszłości.

Nawet jeśli oczekiwania wystawców i zwiedzających przerosły rzeczywistość, wielu klientów było zadowolonych, ponieważ udało im się nawiązać nowe kontakty i sprzedać część towaru - nowością w tym roku była możliwość realizacji zamówień bezpośrednio na targach.

Tak czy inaczej Midora pozostaje najważniejszą imprezą targową dla niemieckiej branży zegarmistrzowsko-jubilerskiej jesienią, a termin następnych Lipskich Dni Zegarków i Biżuterii został wpisany do kalendarza - następna ich edycja odbędzie się w dniach 6-8 września 2003.



Annual International Graduation Show



Już po raz drugi w czasie Midory prezentowane były prace dyplomowe studentów wydziałów wzornictwa z różnych krajów. W tym roku można było obejrzeć prace 101 absolwentów z 26 szkół. Marie-Jose van den Hout, właścicielka galerii Marce w Nijmengen (Holandia) i organizatorka tych wystaw, była wyraźnie zadowolona z efektów, jakie przyniosła poprzednia wystawa - udało jej się nawiązać kontakt z nowymi szkołami, także z Europy Środkowo-Wschodniej. Celem wystawy jest przede wszystkim prezentacja najlepszych prac szerszej rzeszy odbiorców. Może to być także dodatkowa oferta dla sklepów, szczególnie obecnie, kiedy klient poszukuje biżuterii wyróżniającej się nietypowym wzornictwem i staje się ona pożądanym elementem podkreślającym jego indywidualność. (Prace te będziemy tradycyjnie już prezentować na łamach miesięcznika w dziale "Sztuka Złotnicza" w kolejnych wydaniach.)



Sytuacja niemieckiej branży



Sytuację panującą w niemieckiej branży zegarmistrzowsko-jubilerskiej krótko - i treściwie - skomentował Alfred Schneider, przewodniczący BV Schmuck + Uhren: "Branża przeżywała już lepsze czasy..." Niestety, jej przedstawiciele nie mają nawet zbyt ciekawych widoków na poprawę w najbliższej przyszłości - w ubiegłym roku spadek obrotów w samej tylko branży jubilerskiej wyniósł 16% w porównaniu z rokiem poprzednim. Dotychczasowe podsumowania sprzedaży w pierwszych miesiącach tego roku (w 1. kwartale 2002 było to -5%) pozwalają mieć nadzieję jedynie na spowolnienie tempa spadku.

Trochę lepiej wygląda sytuacja w zegarmistrzostwie - tutaj odnotowano wzrost obrotów w porównaniu z rokiem 2001, nawet jeśli jest to tylko 1%, oraz wzrost wartości eksportu o 2,7%. Ale zegarmistrzom nie było dane zbyt długo cieszyć się tymi wiadomościami, ponieważ - jak podają statystyki urzędu statystycznego - w pierwszym kwartale br. spadek obrotów wyniósł już 9% w porównaniu do adekwatnego okresu roku poprzedniego.

Anna Sado