Targi Inhorgenta Europe
Inhorgenta Europe
14/03/2003

Pierwsze targi Inhorgenta odbyły się w 1974 roku i wzięło w nich udział 210 wystawców z 19 krajów, którzy zajmowali powierzchnię 12 000 m2. Dziś Inhorgenta to najważniejsze i największe targi branżowe w Unii Europejskiej.

Pierwsze targi Inhorgenta odbyły się w 1974 roku i wzięło w nich udział 210 wystawców z 19 krajów, którzy zajmowali powierzchnię 12 000 m2. Imprezę odwiedziło wtedy 4350 osób. Ale już 6 lat później liczba wystawców wzrosła do ok. 750, a następnie po rozbudowie starego centrum targowego do 1000. W latach 90. targi liczyły średnio 1250 wystawców, 56 000 m2 oraz w najlepszym roku 22 600 zwiedzających z 60 krajów.

Od 25 edycji targów datuje się w ich rozwoju nową erę - przeniesienie targów do obecnego nowoczesnego centrum wystawienniczego, zwiększenie liczby wystawców (przeciętnie między 1200 a 1400 z 40-50 krajów) oraz liczby zwiedzających (30 000 z ponad 70 krajów). Dziś Inhorgenta to najważniejsze i największe targi branżowe w Unii Europejskiej.



Chociaż uczestnicy targów oceniają aktualną sytuację na rynku jako niepewną i są raczej powściągliwi w formułowaniu prognoz na przyszłość, to jednak nie kryją zadowolenia z przebiegu Inhorgenty. Podkreślają oni przede wszystkim wysoki poziom zwiedzających oraz fakt, że przybyli oni z wielu krajów, co umożliwia nawiązanie międzynarodowych kontaktów. W sumie w dniach 21-24 lutego wystawiało się w Monachium 1201 firm z 40 krajów.

Z ankiety przeprowadzonej w czasie targów wynika, że wystawcy byli zadowoleni z przebiegu imprezy i wysoko ją ocenili we wszystkich istotnych punktach. Bardzo dobrze i dobrze została oceniona atmosfera targów - jakość, międzynarodowość zwiedzających oraz ich liczebność. Trzeba przy tym zaznaczyć, że w porównaniu z rokiem ubiegłym wzrosła liczba ocen pozytywnych. Także lepiej niż w roku poprzednim wypadła ocena pod względem osiągnięcia założonych celów, np. nawiązania nowych kontaktów i utrzymania starych. Ogólnie bardzo dobrze i dobrze ocenia Inhorgentę prawie 2/3 ankietowanych, przy czym w porównaniu z rokiem ubiegłym znacznie wzrosła liczba zadowolonych wystawców zagranicznych. Spośród reprezentowanych na targach sektorów wystawcy najbardziej podkreślali bogactwo oferty w sektorze pereł, biżuterii srebrnej i platynowej oraz zegarków.



30 urodziny



30 lat istnienia to powód do dumy i oczywiście świętowania. Wspaniały prezent przygotował z tej okazji Diamond Trading Company (DTC), który zorganizował pokaz specjalny 30 wspaniałych kreacji jubilerskich pochodzących z różnych krajów. Oczywiście biżuterii wykonanej z diamentów. Punkt ciężkości został położony na solitaire, jako że jest to przedmiot rozpoczętej jeszcze jesienią ubiegłego roku kampanii reklamowej "Solitaire, diament, który mówi więcej niż 1000 słów...".

Rocznica ta stała się także okazją do wprowadzenia kilku zmian. Pierwsza i chyba najważniejsza to nowa nazwa imprezy, która obecnie brzmi Inhorgenta Europe. Zmiana ta ma odzwierciedlać znaczenie targów na rynku oraz rozwój jednej z najważniejszych imprez dla branży zegarmistrzowskiej i jubilerskiej - Inhorgenta Europe jest centralną i najważniejszą imprezą branżową w Unii Europejskiej w dziedzinie zegarków, biżuterii, kamieni szlachetnych, pereł i technologii. Warto tutaj podkreślić, że praktycznie wszystkie sektory - od największych firm poprzez młodych projektantów biżuterii do producentów technologii i oprzyrządowania - są na tych targach reprezentowane.

Kolejną nowością jest wprowadzenie własnej karty klienta dla zwiedzających targi - Inhorgenta GoldCard umożliwia wszystkim osobom związanym z branżą m.in. wstęp na targi Inhorgenta, jak również na kilka innych imprez branżowych.



Zegarki



Inhorgenta kojarzy się głównie z biżuterią, ale tak naprawdę sporą część wystawców stanowią producenci oraz dystrybutorzy zegarków. Najwięcej miejsca zajmowały stoiska trzech największych koncernów - Swatch Group (zajmujący całą halę), Egana oraz Fossil. Sporą grupę stanowiły firmy prezentujące w swych wyrobach innowatorskie wzornictwo, m.in. M & M, Nomos, Xemex, jak również przedstawicieli linii klasycznej - m.in. Glashuette Original, Chronoswiss, Maurice Lacroix czy Junghans. Coraz silniejszym trendem od kilku lat są zegarki (również biżuteria) projektantów mody, zazwyczaj produkowane na licencji - w tym roku w Monachium pojawiły się takie marki jak Bogner, Boss, Calvin Klein, Dior, DKNY, Dolce & Gabbana, Emporio Armani i Versace.

W tej szerokiej różnorodności trudno właściwie wyróżnić jakieś charakterystyczne trendy. Z jednej strony zaznacza się trend klasyczny - przejawiający się w rosnącym stale zainteresowaniu zegarkami klasycznymi, szczególnie w wersji z ręcznym naciągiem. Nie słabnie także popularność zegarków mechanicznych, dzięki którym można zaspokoić potrzebę ekskluzywności i wyjątkowości; najlepiej za pomocą modeli z limitowanych serii z logo znanej manufaktury na tarczy. Najbardziej pożądane kolory i materiały to stal szlachetna oraz w coraz większym stopniu złoto żółte i różowe, także bikolor.

Kolejny zaznaczający się już od jakiegoś czasu trend to zegarki sportowe - tutaj najpowszechniej używanymi materiałami są stal szlachetna, tytan oraz również złoto. Najbardziej pożądane elementy to funkcja chronografu oraz wszechobecny styl retro. Z kolei zegarek traktowany jako modne akcesorium charakteryzuje się kwadratową lub prostokątną kopertą, raczej matową powierzchnią, użyciem kamieni szlachetnych (zazwyczaj diamentów) lub syntetycznych. Często są one dopasowane wzorniczo i stylistycznie do tworzonych przez tę samą firmę kolekcji biżuterii.



Trendy w jubilerstwie



Tegoroczna Inhorgenta w dużym stopniu potwierdziła trendy, które zaznaczyły się już w ubiegłym roku. Trendy na kolor w metalach i kamieniach, na czasem nawet kiczowatość we wzornictwie, duże i widoczne kształty. Kierunek ten zauważalny jest coraz silniej nawet w sektorze biżuterii z perłami, uznawanymi za klasyczne, czasem wręcz konserwatywne. I tak coraz więcej tutaj różnobarwnych pereł hodowlanych, złota i diamentów. Pole do popisu ogromne, bo i bogata kolorystyka, kształt i wielkość. Perły najczęściej są łączone z kamieniami szlachetnymi, ale nie nie jest niemożliwe - można znaleźć nawet ciekawą kombinację z turkusami. Na uwagę zasługują zapięcia - ciekawe rozwiązania techniczne oraz estetyczne, które dodają perłowej biżuterii jeszcze więcej blasku, stanowiąc nierzadko jej centralny element.

Ciekawie prezentował się również sektor kamieni szlachetnych - nadal modne pozostają białe, jak i kolorowe diamenty. Nie minęła jeszcze moda na połączenie czerni i bieli, tak więc nieustająco zainteresowaniem cieszą się czarne diamenty, choć nie wszyscy mogą sobie na ten luksus pozwolić. Na fali mody na kolorowe kamienie już rok temu wypłynęły brązowe diamenty, które również w następnym sezonie będą popularne. Powoli odkrywane są diamenty różowe. Na modnym kontraście czarny : biały bazuje także połączenie czarnego onyksu z białymi metalami.

Kobiecość podkreślają delikatne kolory cytrynów, turmalinów, perydotów, rubelitów, tanzanitów i ametystów - one właśnie należą do faworytów. Z prezentowanych nowości można wnosić, że w nadchodzących sezonach będą modne ciepłe, czerwonawe kolory. Już teraz ogromną popularnością cieszą się naszyjniki z koralowych kulek czy kaboszonów. Tematem specjalnym są materiały pochodzenia naturalnego: skóra, drewno, muszle, nawet w połączeniu z takimi materiałami szlachetnymi jak perły czy platyna.



Wspieranie "narybku jubilerskiego"



Inhorgenta już kilka lat temu postawiła na wspieranie projektantów biżuterii, szczególnie studentów akademii sztuki z całego świata. Temu służy m.in. zorganizowany już po raz czwarty konkurs Inhorgenta Innovationspreis dla projektantów z całej Europy, gdzie przyznawana jest nagroda za wyjątkowe i wytyczające kierunki projekty w jubilerstwie. Kolejnym pomysłem jest prezentacja dorobku uczniów różnych szkół z kierunków związanych z biżuterią - dzięki temu również studenci łódzkiej ASP mogą się zaprezentować w Monachium.

Nowym pomysłem jest międzynarodowy pokaz specjalny zatytułowany "Brand New - New Brand", w ramach którego zaprezentowano dokonania 20 młodych projektantów biżuterii, którzy właśnie otrzymali dyplom. Pokaz ten będzie kontynuowany w następnych latach - rokrocznie organizatorzy stworzą 20 świeżo upieczonym projektantom możliwość prezentacji siebie i swoich dokonań w profesjonalnym otoczeniu. Organizatorom bardzo zależy na zachęceniu jak największej ilości studentów z całego świata - w tym roku "narybek jubilerski" przybył z Niemiec, Włoch, Hiszpanii, Anglii i Szkocji.

Kolejny sposób wspierania młodych projektantów to program Trainee, polegający na zapoznaniu osób łączących swą przyszłość z branżą jubilerską z różnorodnością możliwości rozwoju. "Chcemy umożliwić młodym wgląd w różne dziedziny i procesy w przemyśle, handlu i dystrybucji. I jeśli uczestnicy programu wrócą do domu z nowymi pomysłami i perspektywami, to znaczy, że osiągnęliśmy sukces" - wyjaśnia Dieter Dohr, kierownik projektu. Program Trainee jest wspierany przez licznych wystawców Inhorgenty, m.in. takie jak Rudolf Flume Technik, Philipp Becker S.L, Chronoswiss Uhren, które przygotowały dla uczestników programu liczne niespodzianki. W tym roku udział w nim wzięli uczniowie z 13 szkół, w tym z Włoch, Polski i Szkocji. Polega on na dofinansowaniu uczestników: częściowy zwrot kosztów podróży, wolny wstęp na targi oraz diety.



Polacy na Inhorgencie



Rynki Europy Środkowo-Wschodniej stają się dla krajów zachodnich coraz ważniejszymi rynkami zbytu. Jednocześnie nasi rodzimi producenci poszukują partnerów na rynkach zachodnich. I jak się okazuje, Inhorgenta jest dla wielu z nich miejscem ku temu idealnym. A ci, którzy nie czują się na siłach konkurować z jakością i wzornictwem zachodnich firm jubilerskich, mają możliwość nawiązania kontaktu z firmami z Czech, Litwy, Rosji, Ukrainy i Serbii, którzy coraz częściej i coraz chętniej przyjeżdżają do Monachium. Wraz z rosnącą liczbą liczbą wystawców, wzrasta także ilość zwiedzających z tych krajów.



Wypowiedzi polskich wystawców na targach Inhorgenta



Arti Ambra, Janusz Darowski



W targach Inhorgenta brałem udział po raz pierwszy, więc nie mam odniesienia do innych ich edycji. Niemniej jednak jestem zadowolony już po pierwszym razie, choć zdaję sobie sprawę z faktu, że dopiero za 3-4 lata będę wiedział dokładnie, czy opłaca się wystawiać w Monachium czy nie. Pokazywana przez mnie biżuteria srebrna z bursztynem znalazła kilku klientów. Targi są świetnie zorganizowane, choć trochę przeszkadza mi fakt, że wystawcy zagraniczni są zlokalizowani w oddzielnym sektorze, co ja osobiście odbieram jako leciutką dyskryminację.



Andrzej Boss, Akademia Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi

Inhorgenta to naprawdę świetne targi, warto tam jeździć, choćby po to, żeby złapać trochę wiatru w skrzydła. Na stoisku akademii prezentowaliśmy prace studentów, w przeważającej części były to fragmenty dyplomów. Zainteresowanie nimi było spore, i co warte podkreślenia, poziomem nie odbiegały one od prac studentów z innych szkół europejskich. Efekt to kilka ciekawych kontaktów ze szkołami z Włoch, Anglii czy Niemiec, które być może zaowocują w przyszłości wspólnymi wystawami, wymianą nie tylko studentów, ale i wykładowców. Wiele pomogli nam organizatorzy targów, dzięki ich dofinasowaniu do Monachium mogło w tym roku pojechać 12 studentów.



Monika Tymińska



Targi Inhorgenta zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie, szczególnie wielkością, bogatą ofertą biżuterii, kamieni jubilerskich i maszyn, kolorystyką i estetyką stoisk oraz świetną organizacją. Warto podkreślić, że polskimi wystawcami opiekowały się obecni na targach pracownicy Przedstawicielstwa Targów Monachijskich w Warszawie.

Biżuteria 9 projektantów, którą można było obejrzeć na stoisku Art Work, wzbudziła zaskakująco duże zainteresowanie odbiorców z całego świata, o czym świadczą złożone zamówienia. Jestem więc przekonana, że polska biżuteria artystyczna ma jak największe szanse powodzenia na rynkach zagranicznych.

Anna Sado


GellnerGellner