Amber Trip 2004
26/03/2004
Pierwsze Międzynarodowe Targi Bursztynu i Biżuterii Amber Trip 2004 odbyły się w dniach od 28. lutego do 2 marca 2004 roku w stolicy Litwy. Pomysłodawcą wydarzenia był Giedrius Guntorius, a ekspozycje targowe zorganizowano w salach zabytkowego Ratusza Miasta w centrum Wilna. Na parterze, holach i piętrze swoje stoiska prezentowały, według katalogu 54, a według organizatorów 84 firmy z czterech państw - Litwy, 8 z Polski, 3 z Obwodu Kaliningradzkiego i 1 z Turcji.
Otwarcia, pierwszych na Litwie, tak ważnych targów tej branży, dokonali wspólnie premier Litwy Algirdas Brazauskas, wiceminister ds. ekonomii, mer miasta Wilna Arturas Zuokas oraz pomysłodawca Giedrius Guntorius. Podczas przemówień podkreślali oni, iż już najwyższy czas by Litwa miała swoje targi branżowe. Otwarciu wystawy towarzyszył pokaz mody przygotowany przez dwa zespoły młodych projektantów. Zarówno początkom, jak i całemu przebiegowi targów z zainteresowaniem przyglądała się prasa - "Kaliningradzka Prawda", "Russian Diamonds & Jewellery", miesięcznik "Jubilerski Przegląd" z Moskwy i "Polska Biżuteria" oraz media lokalne.
Premier Litwy o branżowej imprezie
Towarzysząc premierowi Litwy podczas zwiedzania targów, można było wyczuć ogromne zainteresowanie wydarzeniem. Okazało się, iż sam jest właścicielem kolekcji wyrobów bursztynniczych. Pytany o stosunek do wydarzenia oraz o możliwości ściślejszej współpracy między Polakami i Litwinami w tej dziedzinie przemysłu, a szczególnie wyrobów bursztynniczych, premier Brazauskas odpowiedział - Jest to ważne wydarzenie dla branży na Litwie. Bursztyn i jego wyroby łączą zarówno Polaków, jak i Litwinów. Myślę, że w przyszłości organizatorzy połączą siły dla przygotowania jeszcze większej ekspozycji. Organizacja jarmarków, prawdziwych świąt bursztynu mogłaby być ciekawym wydarzeniem, przynoszącym korzyści obu stronom. Zakup bursztynu i jego pięknych wyrobów byłby tego ukoronowaniem. Na pewno potrzeba większego miejsca, gdyż widać, że zainteresowanie jest duże - podsumował Premier, który wraz z towarzyszącymi osobami, obejrzał całą ekspozycję. Należy pozazdrościć Litwinom umiejętności pozyskania osób o dużej sile oddziaływania społecznego a zarazem uznających wagę branży. Mimo wielu starań, polskie targi odwiedzają osoby w randze dyrektorów departamentów. Nawet jeśli wizyta szefa rządu związana była z pierwszą edycją imprezy, to i tak należy uznać to za duży sukces.
Imprezy towarzyszące
Targom towarzyszyły trzy seminaria tematyczne, odbywające się w pobliskim hotelu Radisson SAS Astoria. Pierwsze prowadził Ivan Sautov z "Carskiego Sioła" z Sankt-Petersburga. Zastanawiał się on nad "Przeznaczeniem 8. cudu świata", mając na myśli bursztynową komnatę. Chwilę później można było podziwiać dzieje rekonstrukcji bursztynowej komnaty, jaką prezentował Boris Igdalov, również z "Carskiego Sioła". Ciekawym wydarzeniem było wystąpienie doktora biologii Rudigera Plankera z Niemiec, który prezentował ciekawe koncepcje i wyniki badań prezentujące zastosowanie bursztynu w medycynie. Następnie "O przyszłości chemicznych procesów, jakim poddaje się bałtycki bursztyn" opowiadał Boris Vorotnikov z Kaliningradu. Uczestnicy mogli wysłuchać jeszcze kilku prezentacji.
Warto także wspomnieć o prezentacji "Ewolucja i profesjonalizacja sztuki bursztynniczej na przełomie XX i XXI wieku" zrzedstawionej przez krytyk sztuki Jurge Ludaviciene z Akademii Sztuk Pięknych Wilna.
Polski akcent
Targi codziennie odwiedzało wielu gości z całego świata, w tym biznesmeni m.in. z Pakistanu czy Chin. Polska ekspozycja zarówno biżuterii, półproduktów, jak i maszyn do obróbki surowca cieszyła się dużym zainteresowaniem odwiedzających.
Firmy polskie podkreślały ogromną życzliwość organizatorów. Wśród wystawców znaleźli się: Amber Globe, Firma JK - Jarosław Koźmiański, Granit z Gdańska, Amber Kewa z Pruszkowa, Inter-Diament z Grodziska Mazowieckiego, Pracownia Złotnicza Arkadiusz Sypniewski z Warszawy, S.A.I.S. z Przasnysza oraz Polska Biżuteria - Katalog. Opiekunem tej grupy językowej był Arturas. Dbał on o wystawców od chwili odplombowywania wyrobów, przez wystawę, informując o wszystkich wydarzeniach. Jego polski sprawiał, że wystawcy czuli się o wiele lepiej w zderzeniu z językiem litewskim. Podkreślano również fachowość i zdecydowanie organizatorów. Zorganizowanie pomocy w postaci Arturasa, pokazało, iż organizatorom bardzo zależało na zadowoleniu i dobrym wrażeniu wystawców.
W RAMCE
Wypowiedzi polskich wystawców o targach Amber Trip 2004
Arkadiusz Sypniewski, właściciel Pracowni Złotniczej
Wszystko jest zaplanowane, dopracowane. Dbają o nas. Trzeba przyznać, iż taka opieka osoby znającej język polski jest bardzo miła i potrzebna. Organizatorzy pomogli nam już od granicy. Litewscy celnicy nie wiedzieli, czym jest karnet, na który przewoziliśmy wyroby. Kontakt telefoniczny z organizatorami natychmiast wszystko rozwiązał. Myślę, że warto było zainwestować i uczestniczyć w tym pierwszym litewskim święcie bursztynu i biżuterii, a kontrakty - przyjdzie i na nie czas. Pewnym kłopotem dla nas jest bliski termin Amberifu, rozumiemy intencję organizatorów, ale dla nas jest to oderwanie od firmy na ponad dwa tygodnie. Wiem, że szykują inne rozwiązanie. Zobaczymy.
Andrzej Mosiewicz, przedstawiciel ds. Klientów Kluczowych firmy Granit
Targi są bardzo dobrze przygotowane. Jak na pierwsze wydarzenie tej rangi na Litwie to odnieśli sukces. Cieszymy się, iż nasza firma może w tym uczestniczyć. Sprzęt i materiały, jakie oferujemy cieszą się dużą popularnością. Mam nadzieję, że przełoży się to na kontrakty. Widać tu również duże zainteresowanie drobnych firm, wręcz warsztatów, które chętnie kupiłyby coś od ręki. Rynek więc nas potrzebuje.
Artur Kieszek, Amber Kewa
Widzimy duże zainteresowanie i dobrą organizację targów. Oby tak trzymali.
Zbigniew Kacprzycki, Adam Mata, Inter-Diament
Organizatorzy stanęli na wysokości zadania. Warto inwestować w ten rynek. Jesteśmy już na nim obecni. Sporym kłopotem jest bliskość Amberifu, właściwie przenosimy się od razu do Gdańsku. Wypadamy więc z firmy na długi czas. W tym biznesie to nie jest dobre. Ponadto muszą pomyśleć o większym miejscu dla wystawców.
Jarosław Koźmiński, JK
Zachwyciła nas wspaniała organizacja i atmosfera targów. Opieka nad grupą polską u nas to się raczej nie zdarza. Polscy organizatorzy też mogliby pomyśleć o opiekunach dla danych grup językowych czy nawet branżowych. Byłoby to z korzyścią dla wszystkich i ułatwiłoby pracę. Ważnym elementem jest miejsce. Urzekający pięknem Ratusz jest po prostu za mały."
KONIEC RAMKI
W kuluarach targów spotkać można było prezesów dużych polskich firm. Wpadli by zobaczyć to nowe wydarzenie w branży, ocenić możliwości organizatorów. Za rok będą obecni z ekspozycjami. Przyjrzeli się miejscu, organizatorom. Czy zaufali? Dowiemy się za rok podczas kolejnej edycji targów.
To na co zwracali uwagę polscy wystawcy to m.in. pewnye ograniczenia odnośnie organizacji sympozjów tematycznych w innym budynku, brak jakiegokolwiek konkursu, który podniósłby rangę targów. Ponadto z kuluarowych rozmów z wystawcami wynika, iż specyficznym problemem była niemożność sprzedawania przywiezionych wyrobów. Graniczny karnet precyzuje, iż towary wywiezione należy w tej samej ilości wywieźć.
Istotnym faktem stanowiący dobry punkt litewskiej organizacji było przygotowanie specjalnego transportu dla wystawców, tak by mogli szybko trafić na Amberif w Gdańsku. Innym spostrzeżeniem polskich gości jest fakt dopracowania w najmniejszym szczególe wykonania prostych toczonych elementów. Koła, kule, wisiory bursztynowe - z tym nie uda się nam konkurować, choćby cenowo, a oprawianie bursztynu, inne sposoby zapięć, maszyny - tu polski kunszt może stanąć w szramki konkurencji, dopowiadają polscy wystawcy.
Targi odwiedził również pan Kotecki z firmy COT z Gdańska. Skusiła go tu ciekawość litewskich możliwości. Ekspozycje zwiedzał w tempie ekspresowym, ale krótkiej oceny dokonał - Są małe, ale pierwsze. Mało miejsca, a zwiedzających dużo. Zwróciłem uwagę na ceny. Detaliczne są wyższe od polskich. To daje do myślenia.
Ocena organizatorów
Podsumowania targów dokonał dla nas autor pomysłu Giedrius Guntorius - Istny szok! Wczoraj istny bum. Premier, minister, mer i biznesmeni. Udało się! Proszę zobaczyć. Warto było to rozpocząć. Myślę, że będziemy targi kontynuować i na pewno rozszerzać ich ofertę. Jesteśmy bacznie obserwowani przez różne firmy, w tym z Polski, np. Dejwis. Za rok będą z nami. Co na leży podkreślić nie konkurujemy z Amberfiem, otwieramy okno na Litwę, Łotwę, Estonię i Rosję. Tu przyjadą wystawcy z obu stron, tu jest bezpiecznie i blisko, niedługo dla Polaków bez granicy. Cieszę się, że nam się udało - zakończył Giedrius Guntorius. Sigita Ragaisyte, manager targów dodał, że targi w jego ocenie udały się - żadnych problemów, wszystko płynnie przebiegło, a wystawcy i zwiedzający zachwyceni.
- Na przyszły rok popracujemy nad terminem - zaznacza Sigita Ragaisyte - Będzie większa przerwa przed Amberifem. Na pewno targi zaczną się w czwartek a zakończą w niedzielę. Co do bliskości Amberifu to będziemy nad tym pracować, ale musimy mieć na uwadze również wystawy z Rosji i innych krajów Wspólnoty Niepodległych Państw. Ponadto piękne sale Ratusza Wileńskiego poszerzą się w 2005 roku, jak obiecują organizatorzy, o sale wystawowe w innym budynku. Dopracowane zostaną także materiały promocyjne. W tym roku, poza katalogiem, nie było, podczas targów, innych materiałów prasowych.
Pierwsze targi Amber Trip zakończone. Chyba organizatorom udaje się przekonać do swojej racji, iż wychylenie na Wschód należy do Wilna. Tu przyjadą goście z kręgu Związku Niepodległych Państw a goście z Polski i innych krajów Unijnych bezpiecznie dojadą i to bez granic, by się wystawić bądź dokonać zakupów. Wszystkie niedociągnięcia z czasem uda się dopracować. Kolejna edycja imprezy już za rok. Trochę oddalone czasowo od Amberifu, ale na tyle blisko by zaprezentować swoją ofertę gościom szybcie, niż gdańscy wystawcy. Do tego oferta dowiezienia gości do Gdańska, pozostawia wrażenie wspaniałej współpracy.
Piotr Kowalczuk
|