Targowanie po europejsku
22/02/2006
Targi, podobnie jak cała moda wyraźnie się specjalizują. Berlin jest idealnym miejscem dla mody nowoczesnej, miejskiej, dżinsowej. Dusseldorf wzmocnił segment mody męskiej, ale zdecydowanie pozostaje liderem w modzie damskiej. Brno próbuje pozostać naturalnym miejscem przecięcia szlaków handlowych wschód-zachód i północ-południe. SIMM broni swojej pozycji na południu kontynentu, zwłaszcza, że wyrósł im poważny rywal w Barcelonie.
Byliśmy na najważniejszych targach. Nasze relacje są zatem jak najbardziej z pierwszej ręki.
Bread&Butter Barcelona - więcej wystawców, więcej odwiedzających
Karl Heinz-Mueller, szef targów BBB, porównał wrażenia z targów do pogody za oknem, a że w Barcelonie - w czasie targów - było słonecznie i około dwudziestu stopni na plusie, tak też bardzo optymistycznie mówił o sukcesie targów. Targi w Barcelonie odwiedziło ponad 48 tys. gości, a wystawiało się 780 marek. Część z nich zapowiedziało także swoją obecność w Berlinie, starając się być widocznym i aktywnym zarówno w południowej jak i północnej części Europy. Pozytywny przekład tego, co już jest w Berlinie na Barcelonę zaowocuje wprowadzeniem tam latem 2006 segmentu mody dziecięcej - Very Kidz. Kolejny termin targów: 5-7 lipca 2006.
Bread&Butter Berlin - selected for community
Chociaż słowo "community", czyli społeczność, będzie sloganem reklamowym przyszłej edycji targów już od pierwszego wydania widać, że jest to impreza dokładnie sprofilowana do określonej grupy konsumentów. To moda nowoczesna, progresywna, wychodząca poza uporządkowaną schematyczność. Najlepiej czuje się to w halach denimowych, urban wear i designerskim 128. Milk&Honey, którego celem było pozyskanie segmentu mody damskiej jest, mimo starań organizatorów, nieznaczną częścią całego projektu. Jednak firmy, które tam się pokazały, były zadowolone z uczestnictwa przyznając, że ich autorskie i designerskie wzornictwo przystaje do mody generalnie lansowanej na BBB.
Targi wyróżniały się także bardzo ciekawie zaaranżowanymi stoiskami. Na niektórych ubrania stanowiły ledwie 10 proc. wystroju, ale dopiero cała scenografia miała uwidocznić "klimat" marki.
Polskich wystawców w Berlinie wciąż nie ma, natomiast są wśród zwiedzających, mimo ostrej "selekcji" przy zdobywaniu wejściówek na targi. Na parkingu samochodowym można było pokusić się o stworzenie małej polskiej statystyki, z której wynika, że na targi te przyjeżdżają niemal wyłącznie firmy z zachodniej Polski (dominują okolice Szczecina, Zielonej Góry i Poznania). Znacznie więcej odwiedzających stanowią Włosi, Duńczycy, Brytyjczycy, Austriacy i Szwajcarzy. Ogólna liczba odwiedzających B&B Berlin wyniosła 30,5 tys.
Kolejny termin targów: 14-16 lipca 2006.
B-in-Berlin - niepewna przyszłość
Skoncentrowane na modzie męskiej targi B-in-Berlin nie okazały się szczególnie satysfakcjonujące. Mniejsza powierzchnia i mniej odwiedzających - to pierwsze, co można było zauważyć. Od swojej pierwszej edycji w styczniu 2005 powierzchnia wystawiennicza pomniejszyła się o całe 50 proc. Wystawców było tylko 55. Klaus Brinkmann, prezes stowarzyszenia niemieckiej mody GermanFashion, powiedział w trakcie debaty o konieczności wprowadzenia pewnych zmian (szczegółów nie ustalono) w terminie, lokalizacji i charakterze letniej edycji B-in-Berlin. Podtrzymał jednocześnie swoje stanowisko, że taka sprofilowana platforma handlowa jest na europejskim rynku odzieżowym potrzebna. Pytanie tylko czy to właśnie B-in-Berlin ma być tą platformą, bo liczby - czyli twarde dane i opinie wystawców oraz odwiedzających raczej optymistyczne nie są.
Premium - premiowanie zdolnych
Targi, na których wystawiało się 620 marek odwiedziło blisko 17 tys. handlowców. Najlepsi projektanci z dwunastki wczesnij nominowanych zdobyli nagrody Premium Award. Zwyciężyli Niemka - Antonia Zander - za kolekcję damską i Brytyjczycy Handbuilt Press(moda męska) oraz Pauric Sweeney (akcesoria). W nagrodę (oprócz przyznanych im na promocję pieniędzy) targi udostepnią im dwudziestometrowe stoiska podczas lipcowej edycji Premium. Kolejne wydanie zaplanowano paralelnie z targami Bread&Butter w Berlinie.
Munich Fabric Start - pozytywne odczucia
654 wystawców z 30 krajów pozytywnie świadczy o 20 edycji Munich Fabric Start. Powierzchnia została niemal całkowicie zabukowana, zarówno w M,O,C jak i Zenith Hall. Bardzo ciekawym elementem targów była dyskusja panelowa pod hasłem "Ile Chin potrzebujemy?".
Wystawcy prezentowali tkaniny na sezon wiosna-lato 2007. Na życzenie odwiedzających targi wydłużyły godziny trwania imprezy (w pierwszych dwóch dniach od 9.00 do 19.00), a ostatniego dnia od 9.00 do 18.00.Najwięcej wystawców stanowili Niemcy, Włosi, Turcy i Francuzi. Do strefy Blue Zone w Zenith Hall przybyło 13 nowych wystawców. W denimowym workshopie Vicunha, Swarovski i Union Knopf po raz kolejny prezentowali możliwości indywidualizowania denimowej tkaniny. Zainteresowanie dżinsem spowodowało także wydanie specjalnego magazynu poświęconego zagadnieniom tej materii.
Zainteresowaniem odwiedzających cieszyły się także galerie trendów, jasno prezentujące, jakie tkaniny, w jakich kolorach i w jakich zestawach będą hitami lata 2007. Prezentacje modowych nowinek organizowały także w Monachium Niemiecki Instytut Mody (DMI) oraz agencje Promostyl i Carlin.
CPD - biznes i moda
CPD Dusseldorf jest właściwym adresem dla tych, którzy kochają modę i chcą na niej zarabiać. To nadal impreza chętnie odwiedzane przez handlowców z całego świata, w tym przez duże sieci handlowe i znaczących na rynku detalistów. Bycie wystawcą na CPD oznacza konieczność zmierzenia się z bardzo silną konkurencją z całego świata, ale jednocześnie jest szansą na spotkanie z odbiorcami, którzy w handlu odzieżą mają bardzo bogate doświadczenie i kontakty. Polskich wystawców tradycyjnie było niewielu (m. in. Kontrast, Runo-Styl, Jaskar, kilku producentów kapeluszy, producent skarpet Mondo-Calza). Jednak na szlaku pomiędzy kolejnymi halami dość często spotykałam przedstawicieli polskich firm, odwiedzających CPD. W hali New Discovery gościły cztery polskie projektantki młodego pokolenia: Łucja Wojtala, Paulina Borkiewicz, Agata Wojtkiewicz i Monika Onoszko.
Bogaty program pokazów i seminariów gwarantował możliwość bliskiego obcowania z inspirującymi trendami, jak też doszlifowania wiedzy o uwarunkowaniach, w jakich obecnie przemysł ten funkcjonuje. Igedo zorganizowało także bardzo ciekawą konferencję poświęconą targom mody CPM w Moskwie. Rynek wschodni to rynek potencjalnie wiele obiecujący, ale też coraz bardziej wymagający, ucywilizowany i konkurencyjny (więcej na ten temat w kolejnym wydaniu TWMF).
Dla wielu odwiedzających w dniach 5-7 lutego Dusseldorf nie lada gratką było otwarcie wystawy Vivienne Westwood, obrazującej całą twórczość tej dla wielu dość kontrowersyjnej, ale o jakże wyrazistej osobowości projektantki.
Kiedyś być może targi CPD były jeszcze większe i jeszcze bardziej znaczące, ale w sytuacji, kiedy biznes targowy jest w sytuacji bardzo dynamicznych zmian i przeobrażeń, CPD udaje się zachować bardzo przyzwoity poziom. Nowoczesne podejście, jakie obecnie management CPD stosuje wobec tej imprezy zaczyna przeradzać sie w konkretne owoce: znacząco zwiększył się przyrost wystawców z segmentu mody męskiej, pojawiają sie nowe, progresywne modowe marki (hala Style&Signatures). Bardzo fajna moda damska prezntowana była w halach Manhattan, Portobello Mayfair i Fashion Gallery, w których wystawiały się firmy z naprawdę renomowanymi markami.
Imprezy towarzyszące wyraźnie zapowiadały bliskie już mistrzostwa świata w piłce nożnej, których gopodarzami będą Niemcy. Pokazy kolekcji inspirowanych footballem, "stadionowy" wystrój Hall of Design podczas wieczornego after work party i sztandarowa piosenka, jaka otwierała ten wieczór: "Football is coming home" - wprowadzało to fanów piłki w doskonały nastrój. Pamietajmy, że w tych mistrzostwach jesteśmy z Niemcami w jednej grupie, ale jak mawiają klasycy piłka jest okrągła, a bramki są dwie. Przekładając to na język mody i podsumowując targi należy zauważyć, że dla Polaków targi CPD są nadal tą właściwą bramką na zachód .
l.lewandowska
|