Targi Poznaniu, czy ci nie żal...?
Poznaniu, czy ci nie żal...?
10/04/2004

Poznań zaszokował. Wiosenny Tydzień Mody okazał się imprezą zakrojoną na bardzo małą skalę – zwłaszcza w segmencie mody stricte. O ile tekstylia miały reprezentację reprezentatywną dla swojej branży, o tyle porażała mała ilość firm odzieżowych czy bieliźniarskich.



Dlaczego Poznań nie przyciąga?

Bardzo trudno o jednoznaczną i autorytatywną odpowiedź. Jednym z częściej podawanych powodów był generalny zastój w branży. Ale o tym, że jest źle, beznadziejnie, fatalnie słychać od paru ładnych sezonów. Co dziwniejsze – w tym samym czasie sklepów odzieżowych, także tych wielkopowierzchniowych, stale przybywa. Wielkie sieci węszą w Polsce świetny potencjał i chyba mają rację, co później ma odbicie w ich raportach finansowych... Wielkie otwarcia wielkich sieci przyciągają tłumy, a kolejki do kas przypominają te z zupełnie już odległej epoki. Czyżby zatem kolejna światowa marka wchodząca na nasz rynek wygryzała kilka rodzimych? Trudno aż tak spekulować, gdyż sieci wchodzą przede wszystkim do wielkich miast, a co z resztą Polski? Tu – jak mówili mi handlowcy z małych miejscowości - króluje bazar i jego produkcja z Dalekiego Wschodu. Dziś dla wielu konsumentów liczy się cena i dlatego wybierają zakupy w terminie wyprzedaży albo targowiska, gdzie można znaleźć fantastyczne podróbki markowych ciuchów pięć razy tańsze.



Innym powodem, który faktycznie wydaje się bardzo wiarygodny, jest wzrastająca rola kontraktacji. Imprezy te skutecznie odbierają klientów targom. Uczestnicy kontraktacji twierdzą, że tego typu imprezy są tańsze od targów, a skuteczniejsze jeśli chodzi o kontrakty. Kontraktacji z każdym rokiem przybywa, coraz więcej firm decyduje się na ten sposób pozyskiwania klientów i raczej trudno przypuszczać, by ten trend w najbliższym czasie uległ wyhamowaniu.



Organizatorzy Poznańskiego Tygodnia Mody przekonywali mnie, iż dokładają wszelkich starań, by wystawców pozyskać. Proponowany przez nich pakiet Elżbieta Roeske – dyrektor zespołu organizacji targów – określiła jako bardzo atrakcyjny pod kątem cenowym. – Naprawdę dwoimy się , i troimy, by firmy zechciały się w Poznaniu wystawiać, ale w tej chwili nawet wyjątkowo korzystne ceny nie są zadziałać na potencjalnych wystawców jak magnes – podkreśla Roeske.



Prezes zarządu MTP, Bogusław Zalewski, konstatuje – nie można winić lustra za to, jaki pokazuje obraz. Jego zdaniem targi tylko odzwierciedlają to, co dzieje się w branży. Ale od tego sposobu myślenia tylko jeden krok ku samospełniającej się wyroczni, niestety...



Targi informacji?

Teoretycznie w dzisiejszej dobie informacja stanowi klucz do sukcesu. Targi zawsze wykorzystywały tę powszechnie znaną prawdę, jako idealny sposób na pozyskanie maksimum informacji w jednym miejscu, przy relatywnie niskim koszcie. Zakończona jednak edycja targów dobitnie pokazuje, że jeśli to grono nie będzie dostatecznie duże, to o żadnym faktycznym forum informacji mowy być nie może. W tym roku handlowcy z branży mody nie mieli szans, by skonfrontować się z rzeczywistą ofertą rynkową poszczególnych producentów i importerów, bo tych było jak na lekarstwo. Wystawcy, których teoretycznie mała liczba konkurencji cieszyć powinna, też nie wydawali się szczególnie zachwyceni. Handlowcy nie byli skłonni do podpisywania dużych zamówień, gdyż jak tłumaczyli – mają już za sobą albo są jeszcze przed umówionymi spotkaniami kontraktacyjnymi w firmach, które się nie wystawiają.



Seminarium zamiast klienta?

Trzeba przyznać jednak targom zadość, że mimo handlowej mizerii, nadal dość atrakcyjnie prezentował się kalendarz imprez okołotargowych. Co prawda wiele tematów brzmiało zbyt intrygująco, by mogły być wiarygodne, np. „Jak podwoić obroty w ciągu trzech lat”. Slogan ten poraził mnie zupełną beztroską w takim agresywnym „sprzedawaniu” tematu. Nikt przecież przy zdrowych zmysłach nie uwierzy w jedną i uniwersalna receptę dla wszystkich podmiotów gospodarczych... Sporo wystąpień poświęconych było trendom w modzie damskiej i męskiej, stanowczo za mało – tematom związanym z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej, a te które się pod tym hasłem odbyły zawierały za dużo powszechnie znanych ogólników, a za mało interesujących szczegółów. Dobre seminarium to nie takie, które wlecze się przez 45 minut i traktuje o sprawach słuchaczom dobrze znanych. Potrzebny jest jeszcze haczyk, na którym poda się prawdziwe nowości i fakty, mogące biznesmenom pomóc w ich codziennej pracy. Inaczej wychodzi bełkot...

Pokazy handlowe każdego dnia przyciągały spore rzesze obserwatorów. Wystawiając się warto o takiej formie promocji pomyśleć, gdyż to dobrze reklamuje markę. Nieźle wypadała też Wiosenna Gala Mody, z kolekcją świetnie zapowiadającej się w świecie mody – Natalii Jaroszewskiej. Klasą samą w sobie był pokaz Max Mary, odważne podejście do tego co trendy zaprezentowała na wybiegu jej siostrzana marka - Marella.



Targi Poznańskie od lat stawiają na młode talenty. Wystarczy wspomnieć, że tu przed laty Srebrną Pętelkę odebrała gwiazda polskiego designe’u Ewa Minge, w tym roku gość honorowy targów. Młodzież faktycznie potrafi przełamywać konwencje, nie poddaje się zahamowaniom, zasadom, komercji. Srebrna Pętelka trafiła podczas minionej edycji w ręce Kingi Urban jako wyraz uznania dla kolekcji odzieży skórzanej w stylistyce harleyowców.



Złote medale MTP otrzymały tej wiosny firmy: Leder i Leyla – z branży mody oraz firmy Dolwis i Orzeł, przedstawiciele tekstyliów. Oczywiście zwycięzcom serdecznie gratulujemy, choć wiadomo, iż prestiż tej nagrody jest tym większy, im więcej firm się o nią ubiega...



Co z włókiennictwem?

W tym roku częścią składową targów poznańskich były targi Intermasz. Te targi zdaniem wielu wystawców miały sens. Przedstawiciele firmy Strima twierdzą, że wykorzystali dany im czas i miejsce i mimo nie najlepszych nastrojów branży sprzedali wiele urządzeń włókienniczych, a część odwiedzających była bardzo zainteresowana leasingiem ich urządzeń. Dopełnieniem nowoczesnego stoiska targowego okazał się „Róg obfitości” – specjalna przestrzeń informacyjna, w której seminaria i wykłady mieli producenci, handlowcy i przedstawiciele prasy branżowej, w tym „TWMF”. Idea i wysiłek organizacyjny Strimy zostały dostrzeżone przez kapitułę konkursu Acanthus Aureus – firma otrzymała medal za stoisko najbardziej sprzyjające realizacji strategii marketingowej firmy.



Z niepokojem myślę o kolejnej edycji targów. Pociesza mnie fakt, że zawsze frekwencja na Jesiennym Tygodniu Mody jest większa. Co i tak nie zmienia obrazu targów w defensywie. Na halach z butami tłok i prawdziwe kontraktowanie, na odzieżowym polu pustawo... Jeśli jednak wszyscy tak podejdą do sprawy, nie będzie lepiej. Trzeba chcieć.



Targi w statystyce:

Liczba wystawców – 385, z czego 78 zagranicznych

Liczba państw uczestniczących – 18 (Belgia, Białoruś, Brazylia, Chorwacja, Dania, Francja, Hiszpania, Indie, Korea Południowa, Litwa, Niemcy, Polska, Portugalia, Turcja, Ukraina, USA, Węgry, Włochy)

Wielkość sprzedanej powierzchni ekspozycyjnej (m2) – 7.867

Wielkość powierzchni pokazowej(m2) – 1337

Frekwencja Poznańskiego Tygodnia Mody oraz Międzynarodowego Salonu Maszyn Włókienniczych, Odzieżowych i Obuwniczych – 12.405

l.lewandowska