Branża sportowa - analiza rynku
Planowanie i realizacja skutecznych strategii rozwoju firm specjalizujących się w branży sportowej nie mogą obyć się bez analizy
i obserwacji procesów społeczno-ekonomicznych zachodzących zarówno na arenie międzynarodowej, jak również na naszym rodzimym podwórku.
Obok obecnych w Polsce globalnych potentatów w produkcji sprzętu i odzieży sportowej, takich jak np.: Adidas, Nike, Reebok czy Puma, dysponujących zaawansowanymi technologiami i szerokim zapleczem badawczo-rozwojowym - istnieje tu także szereg rodzimych, rozwijających się i dobrze prosperujących przedsiębiorstw. W ocenie zajmujących się tym rynkiem obserwatorów
i specjalistów jakość produkcji polskiego sprzętu, ubrań i artykułów sportowych jest z roku na rok coraz lepsza. Zdaniem Zbigniewa Nosarzewskiego, kierującego zespołem certyfikacji funkcjonującym przy warszawskim Instytucie Sportu, nasi producenci wykazują coraz większą dbałość zarówno o stronę estetyczną wdrażanych do produkcji projektów, jak i ich parametry techniczne. W większości przypadków spełniają one wymagania obligatoryjnych w Polsce norm bezpieczeństwa dla tego typu wyrobów. W naszym kraju działa około stu firm zajmujących się produkcją odzieży sportowej. Towary te, podobnie jak sprzęt, mają istotny wpływ na bezpieczeństwo oraz komfort zarówno amatorsko, hobbystycznie, jak i zawodowo uprawianego sportu.
- Jej jakość jest szczególnie istotna w takich dyscyplinach, jak narciarstwo, kolarstwo, wioślarstwo i pływanie, gdzie specjalne kombinezony mające specyficzne właściwości od oddychających do zmniejszających opór powietrza decydująco wpływają na ostatecznie uzyskany rezultat. Światowi potentaci w produkcji tego rodzaju odzieży dysponują specjalistycznymi laboratoriami testującymi ich własności i wytrzymałość sprawdzaną m.in. w tunelach aerodynamicznych. Jednak nasi producenci nie mają na razie tego typu możliwości - zauważa Nosarzewski.
Dane statystyczne
Według danych GUS-owskich (stan na 20.07.2003 r. - zgodnie z systemem Polskiej Klasyfikacji Działalności Gospodarczej) w naszym kraju działało
612 podmiotów gospodarczych zajmujących się produkcją sprzętu sportowego, 60 specjalizujących się w produkcji obuwia sportowego oraz 1972 prowadzące sprzedaż detaliczną artykułów sportowych. Szczególnie precyzyjny wgląd w sytuację branży dają dane statystyczne obrazujące wielkość rodzimej produkcji oraz importu i eksportu z ostatnich kilku lat. Efektownie prezentuje się tu zwłaszcza wzrastająca stale wartość produkcji sprzedanej sprzętu sportowego. Od 2000 do 2002 roku wzrosła ona z ok. 63,6 do 95,2 mln. zł. Wielkości obrotów handlu zagranicznego w poszczególnych grupach tego rodzaju towarów wahają się nieco w niektórych latach, jednak nie trudno jest zauważyć, iż z reguły widoczna jest tutaj znaczna przewaga eksportu nad importem. Interesująco na tym tle rysuje się zwłaszcza sytuacja w produkcji polskich rowerów. Po chwilowym niewielkim spadku w 2001 roku wyraźnie wzrosła ona z ok. 1,3 mln szt. w roku 2000 do ok. 1,5 mln w 2002 roku. W liczbie tej znaczną część stanowią rowery górskie: 2000 r. - ok. 583 tys. szt.; 2002 r. - ok. 1,1 mln szt. Wartość produkcji sprzedanej rowerów zwiększyła się z ok. 266 mln zł w 2001 roku do ok. 400,1 mln zł w roku następnym. W obrotach międzynarodowych mamy również w tym zakresie powody do dumy. Przy malejącym imporcie nasz eksport rowerów wzrósł od 1997 roku z ok. 32,3 mln dol. do ok. 42,4 mln dol. w 2002 roku. Na polskich rowerach w Europie jeżdżą głównie Niemcy, Anglicy, Francuzi, Holendrzy, Szwedzi i Duńczycy. Podczas gdy przybywające do nas ubiory do turystyki pieszej, ubiory narciarskie, stroje kąpielowe, wyroby z brezentu impregnowanego: namioty, żagle, wyposażenie kempingowe, oraz rowery to produkty przede wszystkim dalekowschodnie: głównie chińskie, tajwańskie bądź indonezyjskie - nasze artykuły tego typu użytkują zazwyczaj mieszkańcy wysoko rozwiniętych państw UE: Niemiec, Holandii, Francji, Wielkiej Brytanii, Włoch oraz Szwecji. W grupie namiotów, żagli i wyposażenia kempingowego w roku 1999 wartość eksportu wyniosła ok. 31 mln dol. przy imporcie osiągającym zaledwie 7,7 mln dol. Podobne tendencje utrzymują się również w latach kolejnych: w 2001 r. sumy te wynoszą odpowiednio 9,1 i 37,2 mln dol. Nieco odmienna sytuacja występuje w grupie jachtów, łodzi wioślarskich i kajaków, gdzie od kilku lat na liście czołówki dostawców usytuowały się USA, Francja, Wielka Brytania i Niemcy, lecz ich import jest znacznie mniejszy od naszego eksportu. W roku 2001 wartości te wynosiły odpowiednio 3,2 mln dol. oraz 53,6 mln dol. Według dostępnych już wstępnych danych dotyczących roku 2002 nasz eksport w tej dziedzinie wzrósł do około 58 mln dol. Wyroby takie jak : narty biegowe, zjazdowe czy wodne, deski windsurfingowe, sprzęt do tenisa, piłki, łyżwy, wrotki, urządzenia do ćwiczeń fizycznych i lekkoatletycznych oraz szereg innych tego typu artykułów importowane są głównie z Chin, Tajwanu, Czech, Włoch i Niemiec. Grupa ta stanowi jednak pewien wyjątek z uwagi na fakt, iż od kilku lat utrzymuje się tutaj przewaga importu nad eksportem. Od 1997 r. nasz eksport wzrósł zaledwie z 7,7 mln dol. do ok. 12 mln dol. w 2001 r., podczas gdy import w tym samym okresie waha się w granicach od 47,7 do 48,4 mln dol. (przy znacznym spadku do ok. 40 mln dol. w 1999 r.) Głównymi dostawcami są tradycyjnie Chiny
i Tajwan, a odbiorcami: Niemcy, Szwecja, Francja i inne kraje Europy Zachodniej.
W poszukiwaniu targetu
Jak wynika z badań modułowych, przeprowadzonych przez GUS (październik 2001 r.) dotyczących analiz różnych grup społecznych pod kątem wykazania zależności i związku pomiędzy ich wiekiem, poziomem zamożności, wykształcenia, miejsca zamieszkania czy też charakteru wykonywanej pracy a preferowanym sposobem spędzania wolnego czasu, zaopatrzenia w poszczególne typy sprzętu turystycznego, uczestnictwem w różnego rodzaju wyjazdach turystycznych - potencjalną grupą odbiorców artykułów związanych ze sportem są przede wszystkim młodsze nastolatki, oraz mężczyźni w wieku od 25 do 44 lat. Na czynne uprawianie sportu jako swe ulubione zajęcie wskazało w sumie nie więcej niż 8,2 proc. ogółu badanych. Zainteresowani tą formą spędzania wolnego czasu w niemal równym stopniu są uczący się (głównie w państwowych szkołach dziennych), jak i nieuczęszczający do żadnej szkoły. Rekordy popularności najlepiej sprzedającego się u nas sprzętu turystycznego bije bezwzględnie rower wskazany przez 64,2 proc. badanych; na drugim miejscu uplasował się plecak, śpiwór, materac(49,2 proc.), namiot (18,7 proc.), a także sprzęt wędkarski (16,5 proc.). Najmniej powszechne jest posiadanie sprzętu do sportów wodnych: łodzie, kajaki i żaglówki (od 0,7 do 0,2 proc.), lecz jednocześnie występują one w gospodarstwach domowych osób o stosunkowo najwyższych dochodach. Pewną charakterystyczną dynamikę wykazują wyniki badań w odniesieniu do posiadania turystycznego sprzętu
i obecności w rodzinie dzieci. Z reguły jest tak, iż zaopatrzenie w rower, plecak czy namiot występuje zdecydowanie częściej w tych domach, gdzie jest najmłodsze pokolenie. Zdawać by się mogło, iż przenikająca do nas z Zachodu moda na tzw. czynny wypoczynek dotyczy głównie klasy średniej, lepiej wykształconej i o wyższym pułapie zarobków. Wyniki omawianych tu badań sugerują niestety nieco inny obraz naszego społeczeństwa. Na sport, bieganie, ćwiczenia na siłowni jako swą ulubioną formę spędzania wolnego czasu wskazało 27,8 proc. osób z wykształceniem podstawowym, zasadniczym zawodowym (17,1 proc.) oraz średnim zawodowym (16,5 proc.). Ta forma spędzania wolnego czasu najmniej atrakcyjna jest natomiast dla osób z dyplomem wyższej uczelni (7,7 proc.) oraz absolwentów szkół policealnych (2,3 proc.).
|