Targi Targi Ispo
Targi Ispo
26/08/2003

Letnie wydanie Ispo większość odwiedzających i wystawców zaliczyła do całkiem udanych.

Innowacyjne produkty, ulepszone wersje znanych już modeli, a do tego ta fantastyczna atmosfera, która udziela się w takiej dawce niemal wyłącznie podczas imprez branży sportowej - to niebagatelne zalety monachijskich targów. W tym miejscu sport nie redukuje się nigdy do faktur za koszulki do koszykówki czy formularza służącego do zamówienia najnowszych modeli rowerów marki X... Przeciwnie - rozmowy handlowe toczą się obok sceny, na której wirują mistrzowie break danceŐu lub przy rampie dla rolkarzy, a z firmowych stoisk wystawienniczych naprawdę niedaleko jest do kortów tenisowych czy badmintonowych (bądź te stoiska są wręcz na tychże boiskach zlokalizowane...).

Wędrówki po halach wystawienniczych to znakomita sposobność, by zobaczyć, w jakiej kondycji jest branża. Mierników tego badania może być wiele: liczba standów, ich wielkość, liczba odwiedzających, a przede wszystkim oferta. Mało ciekawe produkty, powielanie pewnych wzorców i odtwórczość to szybka dyskwalifikacja, rynkowe samobójstwo. Branża sportowa musi być w ciągłym ruchu. Ludzie, którzy przychodzą do sklepów sportowych, oczekują nowości, bo nie lubią i nie tolerują w życiu rutyny, odtwórczości i braku pomysłu. Najwięcej technologicznych „poprawek”

i produktów wybitnie innowacyjnych znaleźć można było w hali A3, w której ulokowali się zdobywcy nagród Ispo Outdoor i czołówka branży (Lowa, Columbia, Kamik, Gore, Polartec, Adidas, Gramicci). Na ekranach komputerów firmy prezentowały symulacje użytkowania swoich wyrobów w sposób najbardziej chyba ekstremalny, toteż niełatwo było oprzeć się wrażeniu, że w takich butach albo w takiej kurtce zdobycie K2 zimą musi się udać (i będzie łatwiejsze niż w sprzęcie innych firm). Zwycięzcą Ispo Outdoor został Adidas, a konkretnie jego „klimatyzowane” okulary przeciwsłoneczne z kosmicznymi soczewkami używanymi do tej pory jedynie przez astronautów z NASA, świetnie przylegające do twarzy, znakomicie filtrujące światło i z setką innych jeszcze zalet, które sprowadzić można do zdania: idealne na górskie wycieczki.

Zaskoczenie widać było na twarzach przechodzących obok stoiska firmy, która swoją ofertę podkoszulek rozszerzyła o T-shirty dla... psów. Doskonały chwyt marketingowy na miłośników czworonogów! Łatwo sobie bowiem wyobrazić aktywnego właściciela czworonoga, uprawiającego jogging w koszulce, której psi egzemplarz ma na sobie towarzyszący mu pies. W sąsiedniej hali A4 prezentowano najnowsze kolekcje odzieży dla młodzieży, zwłaszcza tej żyjącej w rytmie funky i hip-hop, surfującej nie tylko po internecie

i lubiącej skate’owski żywioł. Spacerując, można było po pewnym czasie samemu zaobserwować najnowsze trendy i mody. Wiodącym na przykład kolorem staje się żółty. Pojawia się w kolekcjach butów, co raczej nie było do tej pory zjawiskiem nader popularnym. Sporo obuwia do gry w piłkę nożną lub do sportów deskowych wykorzystuje w swojej grafice żółte elementy. Ale o ile w przypadku butów żółć jest raczej dodatkiem, to w kolekcjach ubrań kolor ten odgrywa rolę pierwszoplanową. Świadczą o tym wyraziście kolekcje Roxy czy Simmer i Luhta.

Przebojem, który nie powinien zestarzeć się i w przyszłym sezonie, są nadruki na ubraniach w formie liczb, np. numery graczy poszczególnych reprezentacji czy mówiące o szczęśliwej dla danej osoby liczbie. Sportowy świat nie zapomina o najmłodszych. Niemiecka firma Volkl, działając na licencji Disneya, wypuściła na rynek już tego lata trzy rodzaje rakiet tenisowych i piłek, których kodem rozpoznawczym jest kolor świadczący o poziomie zaawansowania.

awakulak