Handel nad Dnieprem
10/09/2007
Targi Leather and Shoes odbywające się w Kijowie od siedmiu lat gromadzą coraz więcej firm z różnych krajów. Zdecydowaną większość stanowią jednak firmy ukraińskie, lecz nie dlatego, że firmy zagraniczne wykazują mniejsze zainteresowanie tą wystawą, ale dlatego, że wielu przedsiębiorców, którzy znaleźli już na tym rynku swego ukraińskiego dystrybutora, wystawiają się przez tego właśnie partnera.
O tym, że Ukraina to dobry, potencjalny kontrahent dla polskich fabryk obuwniczych – nie trzeba nikogo przekonywać. Wszyscy wiedzą też, że ciągle jeszcze jest to chłonny i bardzo elastyczny rynek, wszak nie do końca uporządkowany i nie wszystkim dobrze znany, bo pewnie nie wszyscy wiedzą o tym, że coraz bardziej rozwija się tam produkcja obuwia, która chętnie korzysta z polskiego surowca.
Niejednokrotnie, bywając na targach branży skórzanej w Kijowie, słyszałam pochwały dla polskiej skóry. I trudno się dziwić – dobra jakość, nowoczesne technologie, najnowsze trendy światowej mody…. - wszystko zachowane! Do tego, należy dodać jeszcze jeden fakt - nasi sąsiedzi zza Bugu dobrze znają jakość polskiej skóry i wyrobów skórzanych.
Polskie buty, przystosowane do tamtejszych warunków klimatycznych (szczególnie zimowe) dobrze wspominają ukraińscy klienci. W tym momencie może paść pytanie:- a co z wysoką konkurencją krajów Dalekiego Wschodu, która mocno daje się na tym rynku we znaki? No, właśnie. Niezaprzeczalnym jest fakt, iż rzeczywiście konkurencja jest, ale cenowa, natomiast jeśli chodzi o jakość, to Polska plasuje się na naprawdę wysokiej pozycji w ocenie ukraińskich producentów obuwia i wyrobów skórzanych, a co najważniejsze, taka też jest opinia klientów sklepów obuwniczych.
Mniej butów z Chin
Na Ukrainie zdecydowanie zmalała w tym momencie chińska konkurencja. Dużo silniejsza jest jednak ta pochodząca z Turcji. W lipcowej edycji Targów Leather and Shoes wzięło udział 17 firm tureckich, a pod polskim szyldem wystawiło się, dla porównania, 20 firm.
Tureckie obuwie przyciąga wzrok modnym i odważnym wzornictwem, a do tego kusi atrakcyjną ceną. Ale jak mówią eksperci od ukraińskiego rynku obuwniczego, klient ceni dziś przede wszystkim jakość, a z tym, w przypadku obuwia importowanego z Turcji, bywa różnie.
Czy obecne warunki gospodarcze-polityczne-społeczne sprzyjają polsko-ukraińskiej współpracy?
Niewątpliwie współpraca z Ukrainą jest ważna, zwłaszcza dla wschodnich przygranicznych terenów Polski. Jacek Tim, specjalista ds. sprzedaży w sieciach z firmy Seco, zwrócił uwagę na skalę rejestrowanego i nie rejestrowanego obrotu handlowego oraz jego znaczenia dla tych właśnie obszarów.
- W zmienionych warunkach geopolitycznych (Polska jako członek UE) należy dążyć do ucywilizowania półlegalnego handlu, który przez długi czas realizowany przez tzw.„mrówki” pokazuje, że może być to dobry interes dla firm – powiedział Tim. Ale to należy pozostawić już ukraińskim władzom celnym.
Targowi wystawcy
Od 24 do 27 lipca br. można było w Kijowie oglądać najnowsze kolekcje fabryk obuwniczych z 15 krajów, między innymi z takich jak: Azerbejdżan, Białoruś, Francja, Hiszpania, Mołdawia, Pakistan, Polska, Rosja, Rumunia, Turcja, Ukraina, Niemcy, Włochy.
Wystawa jest dobrze rozpropagowana w branży. Kampania reklamowa prowadzona przed każdą edycją tych targów przez organizatorów przyciąga tłumy odwiedzających. Targi Leather and Shoes to aktualnie najpopularniejsza wystawa obuwnicza na Ukrainie. Według ankiety przeprowadzonej wśród odwiedzających prawie 64 proc. handlowców wyraziło chęć udziału w następnej edycji tej wystawy, a zaledwie 37 proc. wybiera targi Expo Shoes.
Polska jednym z „wystawienniczych liderów” targów Leather and Shoes
W zasadzie można powiedzieć, że uczestnictwo bardzo dużej ilości polskich firm zajmujących się produkcją lub dystrybucją obuwia stało się już stałym elementem tych targów, a nawet wpisało się w ich tradycję. Rzeczywiście, polskich marek jest coraz więcej na targach Leather and Shoes. Wytworzyła się w ten sposób silna konkurencja pomiędzy poszczególnymi firmami z Polski. Jednak podkreślić należy, iż Polacy wzorcowo konsolidują się. Producenci nie patrzą już na siebie kąśliwym wzrokiem na targach w obawie, że konkurencja wypatrzy najnowszy model buta, który zaraz potem znajdzie się w kolekcji firmy z sąsiedniego stoiska. Prezentowane przez polskich obuwników wzory były bardzo różnorodne, choć czasem mogą wydawać się podobne do siebie, ale to wynika z obowiązujących w danym sezonie tendencji, do których nasi projektanci potrafią się idealnie dostosować.
Polscy producenci obuwia cały czas mają duże pole do popisu na rynku ukraińskim. Wiadomo przecież, że krajowa produkcja obuwia utrzymana jest na wysokim poziomie zarówno pod względem jakości użytych w produkcji materiałów, ozdób, jak i wzornictwa, które zawsze jest zgodne z najnowszymi trendami mody kreowanej przez najlepszych stylistów światowej mody obuwniczej.
Co sprzyja obecności polskich firm na Ukrainie?
Ukraiński rynek cały czas ewoluuje, ale jeszcze nie do końca jest uporządkowany. Wbrew pozorom niedoskonałości tego rynku mogą okazać się dla polskich firm sprzyjające.
- Na pewno należy tutaj wymienić nieukształtowane kanały zbytu towarów, brak ścisłych powiązań pomiędzy producentami, a strukturami handlowymi, niski poziom koncentracji w handlu. Warta podkreślenia jest także szeroka oferta polskich producentów, którzy wychwycili potrzeby tego rynku i świetnie się do nich dostosowali – stwierdził Jacek Tim.
Bariery współpracy
Ciągle jeszcze istnieją bariery w dostępie do rynku ukraińskiego i w perspektywie - utrudnienia we współpracy gospodarczej. Rozmowy z wystawcami pokazały, że polskim przedsiębiorcom brakuje cały czas informacji o zasadach prowadzenia działalności gospodarczej i zakładania przedstawicielstw zagranicznych podmiotów gospodarczych na Ukrainie. Wskazane byłyby również szkolenia związane z rozliczeniami eksportowo-importowymi i ich zabezpieczeniami, a także porady dotyczące spraw celnych.
- Oczywiście istotna ocena szans własnej firmy na rynku ukraińskim związana jest
z praktycznym działaniem takim jak „bycie na bieżąco” w sprawie informacji gospodarczych
na Ukrainie (zatem Internet, media), udział w targach i imprezach handlowych, osobisty pobyt
na Ukrainie i wówczas ocena i analiza rynku.
Przedstawiciel najważniejszy!
Większość z obecnych na rynku ukraińskim firm polskich posiada już tam swoje przedstawicielstwo. Wymiana handlowa z Ukrainą wygląda trochę inaczej niż współpraca z Rosją. Jest nieco łatwiejsza z uwagi na istnienie wielu firm handlowych skupionych na wschodniej ścianie Polski – głównie w Przemyślu i Medyce. Należy tu wymienić takie firmy jak: Euroeast, której właściciel Jerzy Łobaza od wielu już lat zajmuje się dystrybucją obuwia na Ukrainie, Awangarda, Marka, Teseo – firma reprezentowana przez Alicję Baran czy hurtownia Moderna. Każda z tych firm posiada bardzo bogatą ofertę polskiego obuwia, na którą składa się wiele marek. Asortyment hurtowni Moderna stanowi obuwie męskie (Abis, Corvin, Gregor, Trio i wiele innych). Euroeast, Awangarda, Marka czy Teseo to firmy dystrybuujące kolekcje damskie. Na pewno niełatwym zadaniem jest sprzedaż kilku marek tego samego asortymentu. Tym bardziej, że wszystkie z wyżej wymienionych firm posiadają w ofercie eleganckie obuwie damskie.
- Najkorzystniejszą formą współpracy na Ukrainie jest przedstawicielstwo – powiedział J. Tim, który po raz pierwszy uczestniczył w targach Leather and Shoes. Umożliwia to pełną kontrolę działalności, w tym realizacji kontraktów, jak również pozwala istnieć na rynku bez własnych zasobów inwestycyjnych.
Wchodzić czy nie wchodzić?
Czy polskie obuwie jest mile widziane na rynku ukraińskim? Czy klienci tamtejszych sklepów pytają o polskie buty? – takie, między innymi pytania zadałam, wędrując po ukraińskich sklepach obuwniczych. Jaki rezultat? Masza Sławowa, menedżer w jednej z ukraińskich hurtowni stwierdziła, iż polskie buty są wysoko oceniane pod względem jakości, a często nawet ukraińscy producenci stawiają sobie za wzór polską produkcję obuwia, natomiast, jak powiedziała, jedno mogliby Polacy zmienić – zmniejszyć ceny.
Lenie Leonidowicz, klientce jednego ze sklepów obuwniczych znajdujących się w Centrum Kijowa, dobrze znane są buty marki Ryłko oraz Nord, które kupowała mężowi. – Pamiętam takie słodkie sandałki marki Bartek, które dwa lata temu kupiłam swojej córce. Do dziś chwali je za wygodę.
- Moje podejście jeśli chodzi o współpracę z Ukrainą jest zdecydowanie optymistyczne. Uważam, że jak najbardziej korzystne jest dla firm działających w Polsce wchodzenie na rynek ukraiński. Perspektywy należy jednak oceniać krótkoterminowo i należy liczyć się z trudnościami, szczególnie w pierwszym etapie współpracy – podsumował J.Tim.
J. Brzozowska
|